Pitagoras był geniuszem, ale w jednej kwestii się pomylił

Nowe badania pokazują, że barwa instrumentów muzycznych manipuluje naszym postrzeganiem harmonii. A to z kolei może zachwiać podstawami zachodniej teorii muzyki i wskazywać, że Pitagoras wcale nie był nieomylny.
Nuty – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Nuty – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Znany dziś głównie z twierdzenia o trójkątach prostokątnych, grecki filozof Pitagoras próbował wykorzystać matematykę do zrozumienia piękna muzyki. Według niego tzw. współbrzmienie, czyli przyjemnie brzmiąca kombinacja nut, opiera się na relacji między prostymi liczbami, takimi jak 3 i 4. Te “stosunki liczb całkowitych” sprawiają, że akordy brzmią pięknie, a wszelkie odstępstwa sprawiają, że muzyka brzmi dysonansowo i nieprzyjemnie. Pitagoras uważał, że dotyczy to każdego instrumentu.

Czytaj też: Wiemy, na co umarł Beethoven. Miał tylko jedno życzenie

Tymczasem naukowcy z University of Cambridge, Princeton University i Max Planck Institute for Empirical Aesthetics odkryli, że Pitagoras się mylił. Ich badanie, opublikowane w Nature Communications, pokazuje, że w “normalnych” warunkach odsłuchowych tak naprawdę nie lubimy, gdy akordy znajdują się w idealnie matematycznych proporcjach.

Dr Peter Harrison z University of Cambridge mówi:

Preferujemy niewielkie odchylenia. Lubimy odrobinę niedoskonałości, bo to ożywia dźwięki i jest dla nas atrakcyjne.

Pitagoras nie miał racji – nie każda dysharmonia jest “nieprzyjemna”

Naukowcy odkryli, że rola tych matematycznych zależności znika, gdy weźmie się pod uwagę pewne instrumenty muzyczne, które są mniej znane zachodnim słuchaczom: dzwonki, gongi, ksylofony i bonangi, zbudowane z serii małych gongów. Badania tego indonezyjskiego instrumentu wykazały zupełnie nowe wzorce współbrzmienia i dysonansu. Odpowiadają one skali muzycznej stosowanej w kulturze indonezyjskiej i nie można ich dokładnie odwzorować na skali europejskiej czy amerykańskiej.

Czytaj też: Muzyka Taylor Swift może uratować życie. To potwierdzone

Innymi słowy, barwa (część dźwięku, która sprawia, że brzmi tak, jakby należała do konkretnego instrumentu) wpływa również na współbrzmienie, co mogło być zaskoczeniem dla Pitagorasa. Wyniki te pokazują, że słuchacze potrafią rozpoznać przyjemny dźwięk, nawet jeśli nie są muzykami ani nie znają instrumentu.

Instrumenty takie jak gongi emitują dźwięki, które dla niektórych mogą brzmieć “dysharmonicznie” /Fot. Freepik

Dr Peter Harrison dodaje:

Kiedy używamy instrumentów takich jak bonang, specjalne liczby Pitagorasa znikają i napotykamy zupełnie nowe wzorce współbrzmienia i dysonansu. Kształt niektórych instrumentów perkusyjnych oznacza, że kiedy w nie uderzasz, a one rezonują, ich składowe częstotliwości nie spełniają tradycyjnych zależności matematycznych. Zachodnie badania skupiały się w dużej mierze na znanych instrumentach orkiestrowych, ale inne kultury muzyczne używają instrumentów, które ze względu na swój kształt i fizykę nazwalibyśmy “nieharmonicznymi”.

Ten związek między barwą a współbrzmieniem może być powodem, dla którego w niektórych kulturach zastosowano inne systemy skalowania nut niż te, które są nam znane w zachodnim świecie. Wyniki te stanowią empiryczną podstawę dla poglądu, że kulturowe zróżnicowanie systemów skal może częściowo wynikać z właściwości “widmowych” instrumentów muzycznych używanych przez te różne kultury.

Zespół ma nadzieję, że ich odkrycia – obejmujące w sumie 235 440 ludzkich ocen – otworzą umysły na temat tego, czego słuchanie jest przyjemne, a czego nie. Planowane są przyszłe badania mające na celu analizę jeszcze szerszego zakresu instrumentów i kultur, zwłaszcza muzyki, która wcześniej mogła być uważana za “nieharmoniczną”.